Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie spotkania.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
W sakramencie kryje się energia większa niż bomba jądrowa. I chodzi o to, by ją wyzwolić i nią żyć.
W Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Parczewie w diecezji siedleckiej, pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Zbigniewa Kiernikowskiego, 7 maja odbył się Kongres eklezjologiczny podsumowujący w rejonie parczewskim roczną pracę duszpasterską z programem „Chrzest w życiu i misji Kościoła”.
Być chrześcijaninem, to pójść drogą Chrystusa. A do drogi trzeba się dobrze przygotować.
Po co ten olej na głowę? Czy woda nie wystarczyła?
Nie można wiecznie stać w rozkroku między wiarą a niewiarą. Prędzej czy później trzeba wybrać.
„A czy pani nie myślała o tym, żeby się ochrzcić?”. To niby banalne pytanie okazało się momentem zwrotnym w moim życiu, bo odpowiedziałam… tak!
Trzymając w ręku paschał celebrans mówi: „Przyjmijcie światło Chrystusa.” Słowa te nawiązują do starej tradycji Kościoła, nazywającej chrzest oświeceniem...
Wtedy ktoś nieśmiało zaproponował, by po rachunku sumienia odmówić egzorcyzm z Obrzędów Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych. I stał się cud...
Powędrujemy do miejsca, które w kościele, po ołtarzu i tabernakulum, jest miejscem najświętszym, czyli do chrzcielnicy.
Aby doświadczyć mocy krzyża i zmartwychwstania, aby stać się prawdziwym czcicielem Ojca, trzeba stanąć w prawdzie przed Bogiem i własnym sumieniem. Inaczej człowiek „znów będzie pragnął” (J 4,13).