Zawsze dziękowałam Bogu, że aż tyle dni mogłam cieszyć się naszymi kolejnymi dziećmi – mówi Bogusława Banot-Sowa. – Z mężem Marianem mają ich sześcioro. Dwójkę na ziemi, czworo w niebie.
Nasz system ochrony zdrowia nie refunduje stałej i fachowej opieki, niezbędnej osobom trwale niesamodzielnym. Żeby godnie żyć, muszą same walczyć o każdy grosz. Czasem jedynym ratunkiem jest pomoc jakiejś fundacji.
O mieszkaniu na OIOM-ie, zdobywaniu K2 i dniach, których nie znamy, z Januszem Świtajem
Kiedy na lewej rączce wykłuli jej numer obozowy 70072, miała niespełna trzy lata. – Stale się rozrastał, stawał się coraz większy – mówi. Ale nie zdołał przesłonić jej życia.
Zostaliśmy stworzeni na obraz Boga, czyli jesteśmy Jego portretami – mówi albertynka s. Lidia Pawełczak, która namalowała setki portretów.
– Nie jestem Garym Cooperem, ale też pojawiam się w samo południe – mówi lek. medycyny prof. Paweł Januszewicz. W każdą niedzielę w kościele ss. wizytek w Warszawie służy do Mszy właśnie o godz. 12.00.
Anna Hetman codziennie zapisuje rozmowy z nowo poznanymi ludźmi. W ciągu 305 ostatnich dni przeprowadziła ich ponad 6 tysięcy. Wcześniej, przez 16 lat, starała się milczeć, żeby ukryć swoje jąkanie.
Nie przywiozła go tu zaczarowana dorożka. Przypłynął łódką. W Praniu wiersze Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego nie spłowiały, lecz nabrały barw.
Kiedy byli nastolatkami, nie przystąpili do sakramentu bierzmowania. Dopiero po latach zdecydowali się zostać dojrzałymi chrześcijanami. Do tej pory byli „na marginesie”. Teraz tworzą centrum Kościoła.
Helena Buryła urodziła trzech synów i wszyscy poszli na księży. Nie ma wnuków, ale ich parafianie przynoszą jej kwiaty na Dzień Babci.