– Kiedyś myślałem, że taki się urodziłem – nieśmiały, unikający kontaktu z ludźmi, wiecznie przestraszony i że zawsze będę się męczył. Teraz wiem, że to wszystko nie jest moją winą – mówi Andrzej należący do krakowskiej anonimowej grupy DDA.
Kiedy 14-letnia Marysia Murzańska w 1861 r. szukała owieczek, objawiła jej się Matka Boska. Dziś na tym miejscu znajduje się tatrzańskie sanktuarium, które odwiedzają tłumy pielgrzymów.
Kiedy w Kijowie ustawiły się po bilety na pociąg do Krakowa, tłum ludzi odsunął się od kasy. Elwira Sobczak krzyczała: „My, repatrianci, wracamy na zawsze do Polski!”. Jej mama, pani Zina, marzyła o tym od 60 lat.
Tak zapowiada się 16. edycja Targów Książki w Krakowie.
To nie jest schronisko dla bezdomnych, lecz miejsce, gdzie ludzie pomagają sobie i innym. Nie są niepoprawnymi optymistami, bo rzeczywistość jest tu często szara i skrzecząca, ale z nadzieją patrzą w przyszłość.
- To niezwykły szczyt. Ma mnóstwo tajemnic. Jakich? Złotych, rzecz jasna! - tak o Łopieniu mówi Benedykt Węgrzyn, wójt gminy Dobra.
- Najpiękniejszy widok na Limanową i jej malownicze okolice jest z Miejskiej Góry - zapewnia burmistrz Władysław Bieda, współgospodarz naszej kolejnej wakacyjnej wyprawy. I nie ma w tym krzty przesady.
Choć nad organizacją festiwalu wisiały czarne chmury i wiele dyskutowano o jego formule, występujący na scenie górale z wielu zakątków świata udowodnili, że słowo „folklor” nabiera na zakopiańskiej scenie prawdziwego znaczenia.
Choć przy Sukiennicach stoją jeszcze rusztowania i wiszą siatki zabezpieczające, to wewnętrzny remont dobiegł końca.
Właściciele zabytkowych pojazdów wyjechali 5 lipca z Wieliczki. Pierwszego dnia trasa wiodła przez Niegowić, Nowy Wiśnicz, Lipnicę Murowaną i Brzesko. Następnie kierowcy wrócili do Wieliczki, by 6 lipca zameldować się na finale rajdu w Krakowie.Zdjęcia: Adam Wojnar /Foto Gość