O wojach Bolesława Śmiałego, niewiernych żonach i zamku na górze.
Niesamowite legendy, miasto w dekoracjach z dawnych czasów, gry i spektakle złożą się na Festiwal Legend Lubelskich, który od 14 czerwca zaczyna się w Lublinie.
Niesamowite legendy, miasto w dekoracjach z dawnych czasów, gry i spektakle złożą się na Festiwal Legend Lubelskich.
Mimo gnostyckiej niemal aury otumaniającej umysł niby słynna londyńska mgła, granice między dobrem a złem są tu wyraźnie widoczne, a moc czarnomagicznych rytuałów ustępuje wobec pełnej wiary modlitwy.
Po to, aby zrozumieć własną historię, kulturę, spotkać rodaków, odnaleźć miejsca i pejzaże, w których rodziły się nasze legendy.
Niezwykła opowieść z Trzema Koronami, Czerwonym Klasztorem i zamkiem czorsztyńskim w tle, osnuta na legendzie o bracie Cyprianie.
Według legendy, ufundowali go zbójnicy. Faktem jest, że to oni „napadli” na kard. Karola Wojtyłę, żeby wspomógł budowę świątyni.
Legenda mówi, że w Rokiciu nad Wisłą kościół zbudowano dzięki sprzedaży wyłapywanych tam dzikich koni. Podziwiając XIII-wieczną budowlę, zadaje się pytania o jeszcze dziwniejsze rzeczy.
Kiedy z wysokości 91-metrowej skały ogląda się kolorowe domki Procidy, łatwiej uwierzyć w legendę o pięknej Grazielli niż w to, że wyspę plądrowali Wandalowie, Goci, Anglicy i otomańscy korsarze.
Dla jednych to miejska legenda lub marketingowy chwyt, dla innych szansa. Wrak poniemieckiej łodzi podwodnej podgrzał emocje pasjonatów i rozpalił nadzieję na pomorski „złoty pociąg”.