Nie jest po to, by go łamać, ani po to, żeby stał ponad rozsądkiem. Jest po to, by jakoś uporządkować czatowe relacje.
Kiedyś pisałem artykuł o rozwoju sieci komórkowych w Afryce. Im bardziej wczytywałem się w temat, tym bardziej byłem zdziwiony skalą tego zjawiska. Nie, nie chodzi o dzwonienie i głupie pogaduchy. Jeżeli gdziekolwiek namacalnie widać rewolucję informacyjną, to właśnie w biednych krajach Afryki i Azji.
Pomagali Żydom, chociaż groziła za to śmierć. Ukaranym można było zostać już za sam fakt przemilczenia informacji na temat ukrywających się. Niektórzy nawet nie wyjawiali później rodzinie, że kogoś uratowali. Po latach ich krewni odbierają nadany im tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Wychodząc na pustynię i trwając w poście, wchodzimy w sytuację egzystencjalną. W osamotnieniu, ciszy lub chaosie wyostrzają się kontury świata, czujność rozumu i czułość duszy. Na pustyni jesteś sam i nie sam. Jesteś Ty, są demony. Jest Bóg.
– Dawniej się zdarzało, że dzieci były straszone księdzem, ze strachu wchodziły nawet pod łóżka, zamykały się w łazience. Teraz, na szczęście, tego się już nie spotyka – mówi ks. Franciszek Grela.
Kilkadziesiąt osób, a każdy zaczyna tak samo. – Kiedy pani prezes zaprasza do gabinetu, to idziesz z głową pełną tematów, o które może zagadnąć. A jednak w czasie tego spotkania zaszła mnie z takiej strony, z której bym się nie spodziewał...
Znacie tę anegdotę? Na chwilę przed wejściem na egzamin zdenerwowany maturzysta chodzi po szkolnym korytarzu i mamrocze: "pustynia... pustynia... pustynia...". Przechodzący dyrektor domyślając się, że chodzi o stan jego wiedzy i chcąc go pocieszyć mówi: "Nie martw się. Na każdej pustyni są jakieś oazy". "Prawda – odpowiada uczeń – ale czy te wielbłądy tam trafią?"
- jak, o czym i po co rozmawiać na katolickim czacie ?