Gdyby Europą rządzili dziś tacy politycy, nie byłoby w niej miejsca ani na pustkę marki „Charlie Hebdo”, ani na fanatyzm islamskich radykałów.
Ustawa szykowana przez amerykański Kongres, która wraca do wydarzeń z 11 września 2001 r., mogłaby stać się puszką Pandory, której nikt nie chce otwierać.
Po roku saudyjskich bombardowań Jemen stał się upadłym państwem, w którym Al-Kaida i Państwo Islamskie wyrosły na czołowe siły polityczne.
Nowy król nie zmieni oblicza Arabii Saudyjskiej.