Na brzegach Jeziora Galilejskiego Jezus powoływał uczniów i karmił głodujące tłumy. Tu wreszcie, na pobliskiej górze, wygłosił błogosławieństwa.
W „Talmudzie” mówi się, że kto nie widział Jeziora Galilejskiego, nie widział w życiu niczego pięknego. Cicha muzyka trzcin poruszanych przez wiatr doskonale oddaje nazwę zbiornika.
Czy jest w ogóle naszym problemem? Czy możemy czuć się dobrze, jeśli obok nas dzieją się tak okrutne rzeczy? Czy, mając do dyspozycji olbrzymie zasoby materialne i finansowe, możemy pozwolić sobie na brak działania?
John Dramani Mahama został na początku tygodnia zaprzysiężony na prezydenta Ghany, kraju uchodzącego za wzór demokracji i wszystkiego co dobre w całej Afryce.
Irytuje mnie wszechobecny lans, paniusie, które przechadzają się po Nowym Świecie z zagiętą do góry rączką i przewieszoną torebusią od Armaniego.
Jak przygotować się do Wielkiej Nocy? Przyjrzeć się swemu sercu, badać zakamarki duszy... Owszem, ale także – spojrzeć w dal! Na przykład na Kenię, Kamerun czy Madagaskar.
9 lipca 2011 r. niepodległość uzyskał Sudan Południowy – najmłodsze państwo świata. Dziś to kraj pogrążony w wojnie domowej, a połowa mieszkańców cierpi głód.
Deszcz przyjdzie nie wcześniej niż w październiku. Tysiące głodnych Somalijczyków uciekają więc w ponad 40-stopniowym upale do sąsiednich państw. Róg Afryki doświadcza największej suszy od 20 lat.
Z domów wygoniły ich wojna i nędza. Postawili wszystko na jedną kartę. Z całym skromnym dobytkiem ruszyli w poszukiwaniu bezpieczeństwa i lepszego życia. Dotarli na granicę na Dunaju.