- Nie może być tak, że choroba i cierpienie rozdzielają ludzi, one muszą łączyć - mówi o. Andrzej Chorążykiewicz. Dzięki jego staraniom dwoje starszych małżonków po kilkuletniej rozłące z powrotem zamieszkało razem.
- Nawet jeśli jest bardzo źle, ludzie rozumieją sytuację - mówi s. Barbara Kmieć.
- Nazywanie go „umieralnią” jest bardzo krzywdzące. Biorąc pod uwagę wszystko, co tutaj przeżyłem, uważam, że hospicjum jest przede wszystkim domem miłości – mówi ks. Zdzisław Tomziński.
Spuścizna Św. Jadwigi. Są piękne, dobre, mądre i wykształcone. Znają języki obce, grają na instrumentach i śpiewają. Gotują, sprzątają, remontują i budują. Opiekują się dziećmi, starszymi, ubogimi i chorymi. A kto zatroszczy się o nie?
- Wolę pracować, niż siedzieć w domu – przyznaje 21-letnia Daria, uczennica Zespołu Szkół Specjalnych w Zawadzkiem, która w czasie wakacji odbywa staż, zorganizowany przez stowarzyszenie „Siedlisko”, wspierające młodzież z niepełnosprawnością intelektualną.