Zaciętej i emocjonującej wiosny w piłkarskiej ekstraklasie spodziewa się Jerzy Brzęczek. "Nie będzie meczów o "pietruszkę", bo każdy zespół o coś walczy. Ostateczne rozstrzygnięcia trudno przewidzieć" - uważa były reprezentant Polski.
Jego zdaniem równie ciekawie będzie wyglądać rywalizacja o czołowe miejsca w tabeli, jak i o utrzymanie. Rozgrywki po zimowej przerwie zostaną wznowione w piątek.
"Nic nie jest przesądzone. Prowadzący Śląsk ma przewagę czterech punktów nad Legią, jednak wiosną wszyscy będą w meczach z wrocławianami grać na zasadzie "bij mistrza". Strata Wisły do lidera niby jest duża, bo 10-punktowa, ale krakowskiej drużyny też nie wolno skreślać z walki o tytuł" - dodał były gracz m.in. Górnika Zabrze i klubów austriackich.
Brzęczek komplementował pracę trenera Śląska Wrocław Oresta Lenczyka. "Wyciągnął ten zespół z zapaści, doprowadził do wicemistrzostwa w poprzednim sezonie, a teraz jest liderem wyścigu o tytuł" - podkreślił.
Wrocławianom może - w jego opinii - pomóc udział Legii i Wisły w rozgrywkach Ligi Europejskiej, a dodatkowe spotkania pucharowe mogą się odbić na formie piłkarzy tych zespołów w ekstraklasie.
W opinii obecnego szkoleniowca Rakowa Częstochowa równie interesująco będzie wyglądać walka o pozostanie w elicie. "Tu też zainteresowanych jest kilka drużyn i także efekt trudny do przewidzenia. Głośno jest ostatnio o kłopotach ŁKS Łódź. Ale problemy bywają mobilizujące, a sytuacja finansowo-organizacyjna nie zawsze przekłada się na wynik sportowy" - stwierdził.
Przywołał przykład Cracovii dobrze "stojącej" pod względem finansowym, a w ostatnich sezonach ciągle broniącej się przed spadkiem.
Pytany o brak spektakularnych transferów w zimie zauważył, że ściąganie drogich zagranicznych zawodników średniej klasy nie przynosiło klubom większych korzyści.
"Tacy piłkarze blokowali miejsca prezentującym identyczny poziom Polakom. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki procent tych zagranicznych nabytków to były prawdziwe gwiazdy" - zakończył kapitan srebrnej reprezentacji z igrzysk w Barcelonie (1992).