Argentyńscy urzędnicy badają, czy przy transferach 30 piłkarzy w dwóch najwyższych klasach rozgrywkowych nie doszło do oszustw podatkowych i prania brudnych pieniędzy. Podejrzenie dotyczy m.in. dwóch znanych stołecznych klubów - Boca Juniors i River Plate.
Urzędnicy kontrolują raporty dotyczące szczegółów finansowych transferów, ale i kwestię pensji oraz premii wypłacanych w poszczególnych drużynach.
Wśród sprawdzanych nie brakuje bardzo znanych zespołów. Poza wspomnianymi klubami z Buenos Aires badane są także transfery w Racingu, Independiente i San Lorenzo.
"Jedni płacą podatki, a inni próbują się od tego obowiązku uchylić. Musimy razem uzdrowić futbol" - podkreślił kierujący kontrolą Ricardo Echegaray. Jak dodał, jego pracownicy sprawdzają także działalność 146 z 210 zarejestrowanych przez argentyńską federację (AFA) agentów piłkarskich.
Echegaray nie wymienił nazwisk piłkarzy, których transfery są przedmiotem sprawy, ale na początku tygodnia przedstawione zostały przypadki Jonathana Bottinellego z River Plate i Ignacio Piattiego z San Lorenzo. Pierwszy poprzedni sezon spędził właśnie w San Lorenzo, zaś z danych dostarczonych do urzędu podatkowego wynika, że występował chilijskim Union San Felipe. Piłkarz w rzeczywistości nigdy nie grał w tym kraju.
Piatti z kolei reprezentował barwy włoskiego Lecce, choć jego obecny pracodawca poświadczył, iż pozyskał go z urugwajskiego Sud America. Obaj zawodnicy zostali zawieszeni przez AFA do czasu wyjaśnienia sprawy. Echegaray zapewnił, że w związku ze śledztwem nie ma ryzyka odwołania najbliższej kolejki ligowych spotkań.
Informacje o podejrzanych procederach w argentyńskich klubach pojawiały się już wcześniej w tym roku. Wiele drużyn jest zadłużonych, mimo ogromnych sum wydawanych przy okazji zmian przynależności piłkarzy, do których dochodzi wewnątrz kraju.