To nie jest kolejna typowa książka kucharska, ale opowieść retro o dawnych smakach i zwyczajach. Anna Włodarczyk, autorka bloga "Strawberries from Poland", zaserwowała czytelnikom swoją nową książkę.
Ta pozycja przypadnie do gustu lubiącym odkrywać dawne smaki, a także miłośnikom historii. Bo "Retro kuchnia" to doskonałe połączenie przedwojennych przepisów ze sporą dawką wiedzy o ówczesnym świecie, kontekście społecznym i historycznym.
Autorka określa przedwojenną kuchnię jako bogatą i zróżnicowaną. Z jednym małym wyjątkiem. Stosowano wówczas bardzo mało warzyw i owoców, które jedzone na surowo rzekomo miały powodować bóle brzucha, a niektóre nawet zabić. - Dlatego na stołach królowały rozgotowane warzywa. Podane najlepiej z okrasą ze słoniny lub boczku. Ewentualnie duszone z cukrem - opisuje pani Ania. W książce znaleźć można najprzeróżniejsze przepisy, które nie powinny przysporzyć kłopotu nawet początkującym.
Forszmak, "zupa nic", zefir truskawkowy, melszpejz, legumina waniliowa czy skorzonera klasyczna. To tylko mały wycinek tego, co znaleźć można w "Retro kuchni".
A. Włodarczyk z ogromną starannością podeszła do tematu napisania pozycji, która byłaby skarbnicą przedwojennych przepisów okraszoną ciekawostkami z epoki. Układ książki przypomina ten stosowany w dawanych tomach. Podzielona jest na 13 rozdziałów poświęconych m.in. zupom, sosom, leguminom, rybom czy mięsom. Każdy z rozdziałów poprzedzony został esejem wprowadzającym w daną tematykę.
- Zależało mi na tym, żeby czytelnik dowiedział się, czym m.in. były te leguminy albo zefiry, albo jak dokonywano rozbioru mięsa, czy jak istotny wpływ na smak dań mącznych miała jakość zboża - wyjaśnia autorka.
Oprócz wyboru ponad 100 przepisów, przed panią Anią stanęło kolejne wyzwanie - uwspółcześnienie języka, którym przepis został napisany. - Obok starego przepisu jest jego zaktualizowana wersja, gdzie przeliczyłam już miary i wagi. Podałam również czas przygotowania, bo np. przy ciastach było napisane - "piec, dopóki się nie upiecze" - w średnio nagrzanym piecu - wyjaśnia. Niektóre przepisy natomiast wzbogaciła o jakiś składnik ekstra. - Pewnie wiele osób pamięta z dzieciństwa zupę marchwiankę, która kojarzy się z mdłym "lekarstwem" na ból brzucha. U mnie zyskała nowe życie dzięki chilli i sezamowi - podkreśla autorka.
W książce zaskoczyć może liczba nowoczesnych składników użytych do przyrządzenia potraw. - Produkty takie jak: kardamon, oliwki, tapioka, kapary, sago czy anchois nie były przed wojną niczym niezwykłym. Znano również mleko migdałowe. Niestety, w PRL zapomnieliśmy o tych smakach, bo na półkach był tylko groszek - mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |