[19:55] cau_kownik: może jedynie taktu, delikatności w obcowaniu z człowiekiem, który ma problem
[19:56] cau_kownik: i jestem pewien, że bezpłodni nie są pod tym względem wyjątkowi
[19:56] cau_kownik: myślę, że znalazłoby się parę innych powodów, dla których można uczynić człowieka trędowatym
[19:56] zxn: Może źle cię zrozumiałem, caukowniku, ale przyjąłem, iż cię wnerwia, że Kościół (duże K) nie spieszy przesadnie z pomoca chętnym na i n vitro, czyli "we szkle". :)
[19:56] baranek: ano nie są - ja ostatnio mam szczęście do dobrych księży - w l. mn. :)
[19:57] cau_kownik: baranek, pochwal się, ile musisz kilometrów zrobić, żeby takich spotkać
[19:57] baranek: właśnie znalazłam w swojej parafii ;)
[19:57] baranek: ale zazwyczaj jeżdżę od 120-600 km :)
[19:58] baranek: powód niby błahy- lęk przed konfesjonałem (meblem ) :)
[19:58] baranek: i też starczy, żeby nie zawsze móc liczyć na zrozumienie, takt... więc rozumiem, choć doświadczam na innym polu
[19:58] cau_kownik: zxn, przecież nikt nie oczekuje, że Kościół będzie finansował in-vitro z tacy, bo ludzie by musieli setkami rzucać
[19:58] cau_kownik: ani innych - moralnie dopuszczalnych - metod leczenia, które też kosztują majątek
[19:59] cau_kownik: ale to chyba niewiele kosztuje, żeby np. polecić w mieście najlepszego lekarza, albo podpowiedzieć, gdzie nie robić badań, bo nie ma sensu
[20:00] zxn: No to w porządku, caukowniku. Źle cię zrozumiałem, sądząc, iż irytuje Cię ktoś (w tym przypadku Kościół), kto do zapładniania we szkle odnosi się sceptycznie. (Ja odnoszę się tak właśnie. :D Być może dlatego właśnie, że już się żeniłem. :D) )
[20:00] baranek: ale do tego trzeba ludzi, którzy mają doświadczenie, cau...
[20:00] baranek: a jeśli ktoś sam nie próbował, to jak może radzić?
[20:01] cau_kownik: baranek, albo ludzi, którzy mają ochotę zainteresować się, jakie problemy mają 'owieczki' i czy może uda się im jakoś pomóc
[20:01] cau_kownik: a przecież w każdej parafii mnogo musi być ludzi z tym problemem
[20:01] baranek: jak sobie to wyobrażasz?
[20:01] baranek: że ksiądz proboszcz podchodzi do każdego po Mszy Św.?
[20:01] cau_kownik: co roku przychodzi taki jeden
[20:01] cau_kownik: do domu
[20:01] baranek: chyba logiczniejsze, jak człowiek idzie do księdza...
[20:02] baranek: raz w roku to niewiele
[20:02] cau_kownik: majtnie dwa razy kropidłem, smyknie dwa słowa, dzień dobry – do widzenia i go nie ma
[20:02] cau_kownik: raz w roku to wystarczy, żeby wiedzieć, że ktoś jest w potrzebie
[20:02] cau_kownik: w końcu musi zadać to pytanie: "na co czekacie?"
[20:03] cau_kownik: "dlaczego jeszcze nie macie dzieci?"
[20:03] cau_kownik: i ten ton oburzenia
[20:03] megi: cau: nie musi :)
[20:03] cau_kownik: owszem, odpowiadam i już wiadomo :)
[20:03] Wanda_: nie każdy może - baranku
[20:03] baranek: iść do księdza??
[20:03] Wanda_: tak - baranku
[20:03] baranek: nie widziałam wywieszek: pani x nie przyjmuję...
[20:03] Wanda_: do niektórych tylko ksiądz może przyjść
[20:03] baranek: cau - więc odpowiadasz...
[20:03] baranek: to jest zwykłe pytanie
[20:03] baranek: choć dla kogoś, kto ma kłopot, może być odbierane jako niemiłe, natrętne, niedelikatne...
[20:04] baranek: ale nie oczekuj, że ksiądz jest prorokiem
[20:04] cau_kownik: więc skoro wiadomo, to już nie można udawać, że się nie wie
[20:04] baranek: nie powinien - choć czasami nic nie mówienie oznacza bezradność, niewiedzę...
[20:04] baranek: a nie brak chęci pomocy
[20:04] zxn: Mieć pretensje do Pana Boga, np. o własną niepłodność, to po prostu żałosne, caukowniku. Przecież Pan Bóg nigdzie Ci nie gwarantuje przywileju płodności. Obdarza ludzi przeróżnymi łaskami, tajemniczo, i nie tłumacząc się nikomu. Nic nie jest nikomu winny.
[20:04] cau_kownik: zxn, nie wiem, o czym teraz mówisz :D
[20:04] cau_kownik: ja tu o konkretach staram sie raczej :D
[20:05] cau_kownik: baranek, tak jak hutnik nie może być bezradny wobec surówki, tak ksiądz nie może być bezradny wobec problemów swoich parafian
[20:05] cau_kownik: to jego zawód jest
[20:05] baranek: może
[20:05] baranek: i nie powinien udawać, że jest wszechmocny i wszystkowiedzący
[20:05] zxn: Pochyl, caukowniku, głowę w pokorze, i przyjmij Jego wyroki, skoro tak On chciał, wobec Ciebie, by było. Czemu tak jest - i tak nie pojmiesz.
[20:05] cau_kownik: zxn, jak złamiesz nogę, to też lamentujesz? czy raczej idziesz się leczyć?
[20:06] cau_kownik: biedny jesteś, jeśli przy każdej 'ścianie' się poddajesz
[20:08] zxn: Caukowniku: raczej nie lamentuję. I to mimo że, tymczasem, nogi nie złamałem. Lamentują raczej ci, którzy nie widzą entuzjazmu dla zapładniania we szkle, dla siebie. :)
[20:09] cau_kownik: zxn, o jakim entuzjazmie mówisz? :/
[20:09] zxn: Entuzjazmie dla pomysłu zapładniania in vitro, caukowniku. Nie o tym piszesz, od 1/2 h? :)
[20:10] cau_kownik: wyobraź sobie, że nie :D
[20:10] cau_kownik: poza tym, jeśli wyobrażasz sobie, że ktoś przystępuje do in-vitro z entuzjazmu, to chyba nie wiesz, o czym piszesz :D
[20:10] zxn: Wyobrażać sobie nie muszę. Widzę.:)
[20:11] cau_kownik: to ja nie wiem, gdzie ty patrzysz
[20:11] cau_kownik: a może coś Ci się po prostu wydaje
[20:12] sachmett: zxn, jest wręcz odwrotnie
[20:14] zxn: Caukowniku: chodzi o to, że nie jest tak, iż każdemu "się należy". Nikt nie jest obdarzony wszystkimi cechami, zdolnościami, zaletami. I buntować się przeciw tej podstawowej sprawiedliwości, Bożej przede wszystkim, jest, najdelikatniej mówiąc, bezcelowe.
[20:15] cau_kownik: zxn, pamiętasz przykład ze złamaną nogą?
[20:15] cau_kownik: nie każdemu się należą obie całe, jak ktoś ma złamana, to ma się pogodzić
[20:15] cau_kownik: a nie buntować
[20:16] zxn: Owszem, caukowniku. Pogodzić się. Czemu kierować pretensje, o złamanie, do Kościoła?
[20:17] sachmett: ale przecież nigdzie nie padły pretensje do Kościoła
[20:19] zxn: 19:48 Kościół nie ma do powiedzenia nic, tam gdzie ludzie walczą resztkami sił. Napisał caukownik. Pretensje do Kościoła.
[20:21] zxn: Prostuję tylko nieprawdziwy zarzut, iż wmawiam caukownikowi wypowiedzenie pretensji do Kościoła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |