- Dziewczyny spadły nam z nieba! - cieszy się Dorota Kania, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty w Cieszynie, które od firmy "Ruah" otrzyma 2 tys. maseczek ochronnych dla swoich podopiecznych: chorych, ich rodzin, osieroconych dzieci, wolontariuszy i członków rodzin hospicyjnych.
Dorota Kania i Kamila Drzewiecka, prezes Fundacji "Podaruj Radość" z siedzibą w Czańcu, podpisały dokumenty dotyczące wsparcia, jakiego czaniecka fundacja, prowadząca przedsiębiorstwo społeczne - szwalnię "Ruah", chce udzielić hospicjum.
- Ogłoszenie stanu epidemii wymusiło na nas zmianę sposobów naszej posługi w domach chorych - mówi Dorota Kania. - Od 1 kwietnia ze względów bezpieczeństwa nas wszystkich zawiesiliśmy wizyty domowe, ale nie przestaliśmy udzielać pomocy. Udzielaliśmy i wciąż udzielamy teleporady. Cały czas funkcjonował nasz magazyn sprzętu hospicyjnego - oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad sanitarnych. Regularnie dostarczamy do domów pacjentów na terenie całego powiatu środki medyczne i sanitarne - mówi.
Zarząd hospicjum podjął także decyzję, żeby wesprzeć tych, którzy w tym trudnym czasie pomocy potrzebowali najbardziej. - Początkowo myśleliśmy, by pomóc naszemu szpitalowi w Cieszynie. Wobec ogromu pomocy, jakiej doświadczyła ta placówka, podjęliśmy decyzję, by wesprzeć inne miejsca: Zakład Opiekuńczo-Lecznicy sióstr boromeuszek oraz Dom Pomocy Społecznej i hospicjum prowadzone przez cieszyńskich bonifratrów. Siostry poprosiły nas o pomoc w zakupie pampersów, a ojcowie - specjalnego urządzenia do dezynfekcji - wyjaśnia.
Także za pośrednictwem wolontariuszy do ośrodków zdrowia w Istebnej i Zebrzydowicach, jak i do wolontariuszy hospicjum, w tym także młodzieży z LO im. M. Kopernika, trafiły przyłbice podarowane przez firmę Karton-Pak.
- I zupełnie nieoczekiwanie odebraliśmy telefon od pani Kamili, że firma z Czańca chce nam podarować aż 2 tys. bawełnianych maseczek. Myśmy się podzielili tym, co mieliśmy, a dobro wróciło do nas w tak niezwykły sposób! - cieszy się D. Kania.
Urszula Rogólska /Foto Gość Kolorowe maseczki z Czańca cieszą się dużym uznaniem użytkowników.- Dotychczas szyliśmy przede wszystkim przytulanki w postaci świętych. Koronawirus sprawił, że przestawiliśmy produkcję i już na początku marca rozpoczęliśmy szycie maseczek - wyjaśnia K. Drzewiecka. - Kupowały je od nas osoby prywatne i firmy, a dzięki temu mogliśmy nieodpłatnie szyć maseczki dla placówek medycznych i opiekuńczych. Dodatkowo niedawno włączyliśmy się do programu Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej w okręgu bielskim. Dzięki niemu mamy szansę utrzymać firmę. W ramach projektu szyjemy maseczki i samodzielnie szukamy ich odbiorców. DPS-y otrzymały już pomoc z programu "Śląskie pomaga", więc pomyślałyśmy, żeby skontaktować się z cieszyńskim hospicjum i zapytać o jego potrzeby,
- Ogromnie nas ucieszył ten kontakt. Ta pomoc spadła nam z nieba! Tym bardziej, że nikt z nas nie wie, jak dalej potoczy się nasza rzeczywistość z koronawirusem. Początkowo rozmawiałyśmy o tysiącu masek, teraz wiemy, że i 2 tys. maseczek to nie aż tak dużo! - mówi D. Kania. - Przygotowujemy pakiety masek, które otrzymają nasi podopieczni, osoby mieszkające z nimi, krewni, opiekunowie, dzieci osierocone przez naszych pacjentów, ich najbliżsi, wolontariusze i członkowie rodzin hospicyjnych.
W cieszyńskim hospicjum domowym posługuje 31 wolontariuszy. Dziś opiekują się 8 chorymi, a także 19 osieroconymi dziećmi.