Bardzo popularne w ogrodach naszych babć mirabelki z czasem zostały wyparte przez większe i bardziej soczyste, łatwiejsze w obróbce śliwki.
Tymczasem te lekko kwaskowate, niewielkie owoce, często rosnące dziko na nieużytkach, wspaniale nadają się na przetwory do domowej spiżarni. W zeszłym roku zaprawiałam je w zalewie octowej na słodko-kwaśno, a w tym roku wymyśliłam sobie retrokonfiturę. Obecnie w sadach spotkać możemy kilka odmian mirabelek. Żółtą skórkę z pomarańczowym rumieńcem mają najczęściej owoce z drzewa odmiany Nancy, a żółta lub lekko różowa z drobnymi plamkami to odmiana flotowa. Mirabelkę można też pomylić z bardziej kwaskowatymi i drobniejszymi owocami śliwy ałyczy (pestki słabiej odchodzą od miąższu), ale i te owoce nadają się do zrobienia pysznej konfitury czy dżemu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |