Ojciec Ryszard Wtorek, jezuita, prawie całe swoje kapłańskie życie spędził w Egipcie. Niedawno, po przymusowym „urlopie” w domu zakonnym w Gdyni, powrócił tam znów pracować.
Ks. Sławomir Czalej: W przypadku wielu polskich misjonarzy o miejscu pracy decyduje tzw. przypadek…
O. Ryszard Wtorek:– Ja w ogóle wstępowałem do zakonu z zamiarem pracy na misjach. Nie wiedziałem jednak gdzie, bo nie miałem jakichś konkretnych preferencji. Już po studiach prowincjał powiedział mi, że jadę do Egiptu. Stamtąd przyszła bowiem do Polski prośba o młodych jezuitów do pracy w szkole. Wyjechałem w 1988 r.
Spory przeskok, i językowy, i cywilizacyjny.
– Nie znałem języka arabskiego. Zresztą sam arabski pochodzi z grupy języków semickich. Nie mówię już o gramatyce, ale sama wymowa głosek gardłowych, które w polskim zupełnie nie występują… Do dzisiaj nie jestem w stanie niektórych wymówić. To znaczy, kiedy mówię świadomie, to jeszcze tak, ale gorzej, gdy mówi się spontanicznie. Języka nauczyłem się „na pamięć” i poprzez angielski.
Egiptu nie kojarzymy z chrześcijaństwem, tzn. z katolikami. Jaką prowadzicie tam działalność?
– Są Koptowie. To starożytna nazwa „ajgypto”, nadana w języku greckim mieszkającym tu chrześcijanom. Co ciekawe, są Koptowie katolicy podlegli Ojcu Świętemu, są Koptowie protestanci oraz Koptowie prawosławni, którzy stanowią 90 proc. chrześcijan w Egipcie. A chrześcijanie to jedynie 10 proc. Mieszkańców tego kraju.
Rzymskich katolików jest jednak bardzo mało. Większość to pewnie księża i zakonnice. Nasza działalność obejmuje szkolnictwo, w Kairze kształcimy dzieci od przedszkola aż po ostatnie lata szkoły średniej, a więc jest to zespół szkół. W placówce wykładowym językiem jest francuski. Ponadto mamy szkołę na południe od Kairu, ok. 300 km, bez liceum. Jezuici działają też na polu kulturalnym. Na przykład w Aleksandrii jest takie centrum kultury, gdzie zapraszane są m.in. eksperymentalne teatry z Europy. Do tego dochodzi wszelkiego rodzaju pomoc charytatywna, społeczna.
Egipt nie kojarzy mi się także z islamskim fundamentalizmem. Jaki jest stosunek muzułmanów do chrześcijan?
– Zgadza się. Chociaż kilku ideologów Al--Kaidy, w tym Mohammed Atta, jeden z biorących udział w zamachu na WTC, czy prawa ręka Bin Ladena Ajman az-Zawahiri, było Egipcjanami. W ostatnich latach nasze relacje okazały się trudne. Zdarzały się i zamachy, że wspomnę o tym ostatnim w Aleksandrii, gdzie zginęło wielu Koptów. To przejaw ciągłego napięcia, które jednak jest. Występuje tu podskórna walka o „pełnię prawdy”. Bo kto ją posiada, ten ma też pełnię władzy.
Może trochę o polityce? Macie tam u siebie arabską „wiosnę ludów”?
– Unikam tego typu spekulacji. Raz, że nie jestem politologiem, a dwa, że te sprawy mnie nie interesowały.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |