Więcej edukacji, mniej biurokracji. Nowy prezes ma nową wizję IPN. I nie zawaha się jej użyć.
Uczestniczą w juwenaliach, Woodstocku, organizują wykłady o chrześcijaństwie, kursy tańca, a nawet paralotniarskie. A wszystko po to, by w Bożą sieć złowić tych, którzy z reguły omijają Kościół szerokim łukiem.
Gdzie jest granica ryzyka, której dziennikarz nie powinien przekraczać?