Co roku spotykają się na sopockiej plaży przy kaplicy Jezusa Frasobliwego. Modlą się i wspominają wszystkich, którzy nie wrócili z rejsów i połowów.
- Niełatwo dziś kochać Boga, niełatwo się z Nim przyjaźnić, kiedy cały świat krzyczy: róbcie co chcecie - mówił ks. Grzegorz Flis oazowiczom podczas wakacyjnego dnia wspólnoty w sanktuarium Pani Kazimierzowskiej w Rajczy, dziękując im za odwagę pójścia pod prąd i decyzję o spędzeniu dwóch tygodni wakacji na pogłębianiu przyjaźni z Jezusem.
Najszersze plaże w Polsce. Kąpieliska wyróżnione Błękitną Flagą, międzynarodowym znakiem jakości. Obok strategiczny gazoport im. Lecha Kaczyńskiego. Drugie miejsce w Polsce pod względem dochodów na mieszkańca. Niskie bezrobocie.
„No stress” – powtarzają na każdym kroku mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka. Mają przecież szerokie piaszczyste plaże, tawerny, w których przesiadują całymi dniami, i najpiękniejszą muzykę pod słońcem. Czego potrzeba więcej?
Ostatnio znalazłem się w raju na ziemi, ale nie było tam palm, pięknej plaży, ciepłej słonecznej pogody oraz paczki najlepszych znajomych. Właściwie to... wręcz przeciwnie. Mroźnie, wilgotno i szaro-buro.
Kilkadziesiąt osób modliło się we wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych przy kaplicy "O szczęśliwy powrót" na plaży przy przystani rybackiej. Nabożeństwo za zmarłych na morzu zorganizowało gdańskie Duszpasterstwo Ludzi Morza "Stella Maris".
Plaży w Mielnie chwilowo nie ma. Wiatr - wiejący z siłą 9, a nawet 10 stopni w skali Beauforta - choć budzi respekt, przyciąga do nadmorskich miejscowości sporo osób, które chcą podziwiać piękno wzburzonego żywiołu.
Piękne, czyste i bezpieczne plaże to letnia wizytówka Trójmiasta i magnes, który przyciąga na Wybrzeże turystów z całej Polski i zagranicy. Sezon plażowania to także codzienna troska wielu ludzi o życie i zdrowie innych.
Przyjechali do Mielna z całej Polski i połowy Europy. Ich futro to kostium kąpielowy, specjalne buty, rękawice i czapka. Morsy i morsiki pływają w Bałtyku, gdy na plaży śnieg i mróz.
Niedługo wakacje. Dla niektórych czas laby, dla innych zwyczajnej pracy. Może tylko o tyle trudniejszej, że z gorącym oddechem lata na karku. Damy radę? Na pewno. Nie takie lato straszne, jak się z perspektywy plaży wydaje ;)