Gdzie kucharek szesnaście, tam same polskie i ukraińskie przysmaki!
Jeszcze nawet nie zaczęły kroić cebuli, a już polały się łzy, kiedy Natalia, mama małego Saszy, wygłosiła swoje wzruszające podziękowanie dla gospodarzy z Polski za gościnę, jakiej doświadczają jej rodacy z Ukrainy na Żywiecczyźnie. Potem było już jak na spotkaniu najlepszych przyjaciółek.