Po upadku ZSRR gmina Wiżajny, nie zmieniając swego położenia na mapie, zyskała swoją największą atrakcję turystyczną: trójstyk granic Wisztyniec.
Ktokolwiek będzie w pogórzańskich stronach, ten od razu polubi roztaczający się wokoło krajobraz.
W miarę jak nad nią chcemy panować, bardziej pokazuje swoją nieprzewidywalność. Tak naprawdę jest nieujarzmiona, piękna i pracowita. Jak matka spaja dwa odległe brzegi w jedną całość.
Wielu z nas marzy o udanych wakacjach spędzanych nad wodą. Jedni szukają ofert na Maurach inni śledzą oferty kajakowych wypraw na polskim pojezierzu. Tymczasem niemal u sąsiada można przeżyć ciekawą wodną przygodę.
Z Tomaszem Bednarzem o spacerach po dnie morza, niebezpieczeństwach pracy płetwonurka, butelkach z niezbadaną zawartością i 300-letnich armatach rozmawia Jan Hlebowicz.
Dwunastoletnia „kibicka” Śląska, pani przewodnicząca czy kolega po fachu, ale incognito – słowem sudeccy turyści.
Największą atrakcją jest tam brak jakichkolwiek sztucznych atrakcji.
Wprawdzie do gdańskiego imiennika pod każdym względem jest mu daleko, niemniej od 15 lat jest dla tarnobrzeżan doskonałą okazją do rozrywki i... uszczuplania portfela. Wszak jak jarmark, to muszą być i zabawa, i handlowanie.
O rywalizacji z samym sobą, nieoczywistych oznakowaniach szlaków i papieskich śladach z Krzysztofem Bywalcem, prezesem górnośląskiego oddziału PTTK i przewodnikiem beskidzkim, rozmawia Elżbieta Bielas.