Śmierci Jezusa towarzyszyły tajemnicze „znaki": ciemności, zasłona w świątyni rozdarta na dwie części, otwarcie się grobów, powstanie umarłych...
W Skierniewicach przypominają o wstydzie, który powoli odchodzi do lamusa. Zwłaszcza w środkach społecznego przekazu.
Jubileusz czy odpust w parafii to dobra okazja do otwarcia się na ludzi, których nieczęsto widzimy w kościele. To forma nowej ewangelizacji w praktyce, którą podejmuje wiele parafii.
Jeden z nich jeszcze nie tak dawno był inżynierem w Australii, inny ordynatorem w niemieckiej klinice, kolejny pragnął założyć rodzinę. Ostatecznie zdecydowali się na wspólnotowe życie w odradzającej się męskiej gałęzi Zakonu Ducha Świętego.
Gościem na czacie jest pan Cezary Sękalski, świecki teolog duchowości i dziennikarz
- Przez 10 lat byłem uzależniony od alkoholu i narkotyków. To było piekło. Dopiero w „Cenacolo” uwolnił mnie Jezus Miłosierny – mówi brat Slaven.
To była najniebezpieczniejsza dzielnica Sao Paolo. Kiedy wieczorem ojciec Antonello Cadeddu szedł pod eskortą uzbrojonych „żołnierzy” do szefa tego miejsca, był przygotowany na pewną śmierć.
Wiara w istocie jest zawsze wiarą wraz z innymi. Tym „z”, bez którego nie może być żadnej wiary osobistej, jest Kościół - mówił papież w homilii na placu przed katedrą w Erfurcie w trzecim dniu pielgrzymki do ojczyzny.
- Nie dzielimy dzieci na nasze i nie nasze. Gdybyśmy tak robili, nie potrafilibyśmy z siebie nic dać – mówią Basia i Jan Zapałowie z Prudnika.