Gdy nie ma już problemów z pracą mieszkaniem ani z dorosłymi dziećmi i nie ma o czym wspólnie porozmawiać.
Do niedawna praca za granicą przynosiła kokosy. Dziś też da się zarobić. Tylko jakim kosztem? Niełatwe pieniądze nieraz trzeba zdobywać w warunkach zupełnie innych niż obiecane w umowach.
Na wakacje do cystersów przyjechali niepełnosprawni. – Uśmiech na twarzy tych ludzi jest rekompensatą za poświęcony im czas – mówi Anna Brodzińska, wolontariuszka z Chorzowa.
Spuścizna Św. Jadwigi. Są piękne, dobre, mądre i wykształcone. Znają języki obce, grają na instrumentach i śpiewają. Gotują, sprzątają, remontują i budują. Opiekują się dziećmi, starszymi, ubogimi i chorymi. A kto zatroszczy się o nie?
Dla farmaceutów ostatnie dni to czas wzmożonej pracy. Wielu z nich pracuje ponad normę, są przemęczeni i czasem bezradni wobec braków zaopatrzenia. Pacjenci ślą im uśmiechy i słowa wsparcia.
Jesteśmy winni swojemu ludowi pracę nad pojmowaniem i rozumieniem tego, co się z nami i wokół nas dzisiaj dzieje.
Jedni uciekli z Iraku przed Państwem Islamskim. Inni przyjechali z Włoch, bo stracili tam pracę. Wszyscy chcą zostać w Niemczech. Ale nie każdemu się uda.
O odcieniach bezdomności, nauce życia od podstaw i dziedziczeniu oczekiwań z Marią Demidowicz, prezesem zabrzańskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, rozmawia Klaudia Cwołek.
– Kim chciałbyś być, gdy dorośniesz? – Oczywiście kowalem – odpowiada Kacper Błachowski z IIc. – A dlaczego? – Bo on jest niezwykle wesoły i ma piórnik z młotkami!
Tam widok osamotnionych dzieci wędrujących po ulicach i żebrzących za jedzeniem, które zbierają ze śmietników, nikogo nie dziwi. – Jak im pomóc? – to pytanie, które spędza sen z powiek ks. Wiktorowi Dziurdzi, pochodzącemu z Płocka misjonarzowi, salezjaninowi.