Kwatera Hitlera, fabryki broni, sztaby, laboratoria – teorii jest wiele. Co naprawdę Niemcy chcieli wybudować w czasie II Wojny Światowej na Dolnym Śląsku pod kryptonimem „Riese” – niewiadomo.
Na końcu tunelu skręcamy w lewo i nagle gaśnie światło, słychać ponury pomruk bombowców, włącza się awaryjne czerwone oświetlenie. Krzyki, dym i huk bomb. Odruchowo schylam głowę. Po chwili wszystko wraca do normy. To była krótka symulacja nalotu bombowego. „Ludzie, a zwłaszcza dzieci są wzrokowcami, lepiej zapamiętują coś co działa na emocje” – tłumaczy nasz przewodnik Darek Tomalkiewicz. „To widowisko wyjaśnia również po co umieszczono wszystko w górze” – dodaje. Taki kompleks był nie do zniszczenia dla ówczesnych bombowców.
Tajemniczy strażnik
Czy miała to być kolejna kwatera Hitlera? Być może. Ale po co w takim razie budowę prowadzono do maja 1945 roku kiedy wojska radzieckie zdobywały już Berlin? Przecież nikt nie miał złudzeń, że tej wojny już nie da się wygrać. Teoria kwatery Hitlera wiąże się również z tajemniczym Anthonem Dolmusem. Austriak, inżynier, niemiecki oficer, który brał udział w budowie kompleksu. Po wojnie pozostał w Głuszycy i nawet pracował dla polskich, komunistycznych władz. Bardzo chętnie pokazywał podziemia, tłumaczył, że miała to być kwatera Fuhrera, udzielał wywiadów. W 1960 roku zniknął bez śladu, prawdopodobnie wyjechał do Niemiec. Nasuwa się pytanie czy nie pokazywał w Górach Sowich tylko tego co chciał, resztę tajemnicy zabierając do grobu? Prawdopodobnie Dolmus był strażnikiem tajemnic, mającym wprowadzić w błąd polskie władze i amatorów poszukiwań. Stąd też mimo współpracy z Polakami i Rosjanami nie został „uciszony” przez prężnie działający na Dolnym Śląsku Wehrwolf (wilkołak), czyli niemiecką partyzantkę skupiającą dawnych ss-manów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |