Czy boimy się krzyża? Czym jest krzyż dla mnie?

[21:20] <ataner155>: po prostu chcę Cię przekonac, że można ---bo można
[21:20] <ataner155>: i warto
[21:20] <wielki_czarny_pies>: ale to przykładanie swojego życia do Jego... - kosmos! - jedyne, co mam, to świadomość... że On też coś takiego przeżywał... że rozumie... (choć te moje to nic przy tym, co Jego)
[21:20] <ksiadz_na_czacie11>: wzruszenie może być tylko przelotnym uczuciem, które nic nie znaczy, chodzi o przełożenie tego, co nam towarzyszy, na życie
[21:21] <ksiadz_na_czacie11>: ale jak przekładać to na swoje życie?
[21:21] <ataner155>: moc w słabości się szkoli - czy jakoś tak... no i to fakt
[21:21] <ataner155>: odrzucić uczucia - czy odczucia - i z pełną świadomością powiedzieć: tak właśnie chcę
[21:22] <ataner155>: na własną odpowiedzialność :D
[21:22] <wielki_czarny_pies>: jest ktoś, kto zna odpowiedź na to ostatnie pytanie...? :|
[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: ...czy umiemy dźwigać swój krzyż? gdy np. trzeba się zmagać z własną słabością (mam tu na myśli grzechy np.)?
[21:22] <prilek>: Jezus mówił, żeby wziąć swój krzyż i iść za Nim
[21:22] <prilek>: dopatrywać się w tym miłości Bożej
[21:23] <prilek>: a nie oskarżać Boga i mieć do Niego pretensje
[21:23] <prilek>: tak jak Hiob
[21:23] <Joda>: grzechy pod pachę i biegusiem do spowiedzi...
[21:23] <ataner155>: nie umiemy - i nie musimy - nikt nie wymaga od nas nieskazitelności
[21:23] <wielki_czarny_pies>: jeśli niesieniem krzyża jest konsekwentne wracanie... nawet jak boli... nawet jak pali wstyd... nawet jak ma się ochotę strzelić focha i zwiać... a czasem po prostu się tego focha strzela... ale potem się wraca - no to w sumie tak...
[21:23] <ksiadz_na_czacie11>: problem zaczyna się wtedy, gdy nasze słabości wciąż nam wyłażą... chcemy się od nich uwolnić, a tu wciąż to samo.... wtedy właśnie mamy swój krzyż do dźwigania
[21:23] <wielki_czarny_pies>: ale pokory to w tym chyba za dużo nie ma... za to marudzenia bardzo dużo
[21:23] <skrzacik>: ciężko jest... nawet bardzo, gdy już przyznajemy się przed Bogiem do naszych słabości - w czasie spowiedzi, wiele wtedy zależy od spowiednika, od jego poprowadzeniu jej
[21:24] <sono>: oj księże, to prawda, co napisałeś, święta prawda
[21:24] <ataner155>: no swój --- i niekoniecznie jest to krzyż od Niego... wtedy chyba gorzej
[21:24] <prilek>: yhm, tylko wtedy człowiek patrzy na swoją słabość jako na grzech, który nie da się pokonać, nie stara się walczyć z nim
[21:24] <prilek>: wtedy pojawia się depresja
[21:24] <ataner155>: prilek - i znowu człowiek patrzy na siebie... zamiast na Niego
[21:25] <ataner155>: to nigdy z niczym nie wygra
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: w krzyżu Pana Jezusa są wszystkie grzechy świata....
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: zatem i moje/nasze znoszenie, zmaganie się to właśnie krzyż
[21:25] <ataner155>: no tak
[21:25] <ataner155>: proste
[21:26] <ksiadz_na_czacie11>: ale... do tego trzeba w Krzyżu Jezusowym widzieć Moc Zbawienia od grzechu, a jak się widzi tylko cierpienie...
[21:26] <ataner155>: to się nic nie widzi
[21:26] <ataner155>: i trzeba się modlić o łaskę widzenia
[21:26] <wielki_czarny_pies>: jak to mówią, Krzyż jest początkiem... a nie końcem...
[21:26] <ksiadz_na_czacie11>: na Jezusowy Krzyż trzeba patrzeć z wiarą, a wtedy się staje znośny
[21:26] <prilek>: w końcu, jak kiedyś Jezus zwyciężył grzech na krzyżu, to i my musimy
[21:26] <prilek>: jeśli wierzymy
[21:26] <Augustyna>: ale czy damy radę?
[21:27] <ataner155>: z Nim? Agusta?
[21:27] <Augustyna>: co z chcącymi, a nie umiejącymi?
[21:27] <Magdaaa>: damy radę, wiara czyni cuda
[21:27] <ataner155>: Agusta - modlitwy w tym brak
[21:27] <wielki_czarny_pies>: Augustyna - sami nie :)
[21:27] <Joda>: można pokochać Krzyż Jezusa
[21:27] <ksiadz_na_czacie11>: można, Joda, i choć będzie doskwierał i nie raz nas przygniecie, to jednak można kochać w tym
[21:27] <wielki_czarny_pies>: sami to się możemy tym krzyżem przygnieść i już nie podnieść...
[21:27] <Joda>: św. Tereska krzyż Jezusa i Jego rany ocierała płatkami róży
[21:28] <ataner155>: ksiądz... bo jak to oddajemy Jemu, jeśli chcemy to oddać za kogoś, kto błądzi... jeśli nie krzyczymy: zabierz ode mnie, bo boli - tylko chcemy dla Niego - to ten krzyż naprawdę staje się lekki... i to nie w przenośni
[21:29] <skrzacik>: dlatego musimy się wspierać w wierze
[21:29] <Magdaaa>: według mnie musimy po prostu pogodzić się z tym, że krzyż będzie nam towarzyszył przez całe życie i tylko od nas zależy, jak go potraktujemy, czy będziemy przez to wiecznie nieszczęśliwi czy odnajdziemy w nim wyzwolenie
[21:29] <ksiadz_na_czacie11>: przypomniały mi się te wszystkie głosy "świętego oburzenia" po premierze "Pasji", że "takie straszliwe okrucieństwo; to niemożliwe; krwawa jatka".....
[21:29] <Awa>: chodziło o sprawców krwawej jatki
[21:29] <Awa>: niepoprawne
[21:29] <prilek>: tyle kosztowało po prostu odkupienie nas
[21:29] <ataner155>: "Pasja" nawraca... jeśli tylko na chwilę, to i tak wystarczająco, żeby o NIM pomyśleć
[21:29] <Awa>: tam nawraca ,,płytkie wzruszenie" chwilowe
[21:30] <prilek>: nawracamy się przez całe życie
[21:30] <prilek>: a nie tylko prze 2 h trwania filmu
[21:30] <ksiadz_na_czacie11>: nie, nie, Awo, chodziło właśnie o to, że pokazano tak realistycznie cierpienie, głosy "oburzenia na antysemicki wydźwięk" to swoją drogą
[21:30] <ataner155>: bo nam się krzyż kojarzy z jakimis wielkimi cierpieniami... a to przecież nie muszą być cierpienia i tragedie zewnętrzne
[21:30] <ataner155>: ja nie widziałam jeszcze cierpiącego księdza... zawsze wszyscy uśmiechnięci
[21:30] <ataner155>: a przecież szatan szaleje przy tych "świętych"
[21:30] <Magdaaa>: cierpienie nosi się w sobie
[21:31] <prilek>: niektórzy mają słodkie życie
[21:31] <wielki_czarny_pies>: na mnie Pasja nie zrobiła wrażenia... poza tym, że efekty były przekolorowane :| - ale to, co było pokazane i tak było podobno jeszcze złagodzoną wersją rzeczywistości...
[21:31] <sono>: księże, pocieszyłeś moje biedne, skołatane serce tymi słowami pocieszenia, masz dar, Boży ludku, pocieszania ludzików :)
[21:31] <ksiadz_na_czacie11>: Ataner, bo... "chłopaki nie płaczą";) ale to i tak tylko to, co widać
[21:31] <Magdaaa>: można na zewnątrz być uśmiechniętym a wewnętrznie przeżywać męki
[21:31] <sono>: można
[21:31] <Awa>: smutny święty to żaden święty - poza tym
[21:31] <Magdaaa>: przecież nie każdy chce pokazywać wszystkim, co czuje
[21:32] <sono>: ja pokazuję
[21:32] <Magdaaa>: czasami się pokazuje, gdy nie ma się już siły na ukrywanie i tak się przecież zdarza
[21:32] <skrzacik>: a gdy się zdarzy, to często koło nas ktoś się pojawi, żeby pocieszyć
[21:32] <ataner155>: tak - ale ludzie myślą, że jak Mu oddadzą swoje życie, to stracą pracę, umrze im dziecko, zginie mąż... czy jeszcze nie wiadomo co
[21:32] <ataner155>: a najewyżej to my sami dostaniemy raka - i jaka tragedia?
[21:32] <Joda>: rak? wystarczy śmierć własnego dziecka, ataner
[21:33] <ataner155>: wiem, Joda - ale Bóg nie doświadcza wszystkie matki tym krzyżem
[21:33] <sono>: ja mam raka i nie dołuję się
[21:33] <Gabi_K>: najlepiej, jeśli by mąk nie było, nie podoba mi się, że czcicie tu cierpienie dla samego cierpienia jako coś dobrego
[21:33] <Gabi_K>: cierpirnie nie jest niczym dobrym, cierpienie Jezusa jest czymś złym, On je przyjął dla podkreślenia wagi miłości i radości
[21:33] <ataner155>: my się boimy BOGU zaufać i pokochać naprawdę
[21:33] <ksiadz_na_czacie11>: ja w czasie oglądania "Pasji" wciąż tylko widziałem Miłość i mówiłem sobie: 'do tego jest Zdolny...', i odtąd każda moja Msza Święta "wygląda" już inaczej niż przedtem
[21:33] <Gabi_K>: właśnie, ksiadz, a to jest różnica
[21:34] <Joda>: ks11, a miałeś może taki epizod życia, że spałeś z krzyżem pod poduszką lub w ręku??
[21:34] <Gabi_K>: do cierpienia się nawet uciec w myśl ideałów, gdy nie ma innej możliwości, ale nie celebrować cierpienia samego w sobie
[21:34] <ksiadz_na_czacie11>: Gabi, ale weszłaś w trakcie i nie wiesz, o czym była mowa wcześniej, bądź więc tak dobra i nie wmawiaj że "adorujemy cierpienie", bo nikt tu nie czynił tego
[21:35] <Gabi_K>: ok, poczytam
[21:35] <ataner155>: Joda... ja przegadałam z pokojowym krzyżykiem całą noc... i nawet bez problemu przełaziłam kolejny dzień
[21:35] <ksiadz_na_czacie11>: Joda, często zasypiam, ściskając w ręku krzyżyk od różańca
[21:36] <sono>: mi pomaga różaniec w cierpieniu, chociaż jakie to tam cierpienie, jak nic nie boli :) zawsze mam przy sobie różaniec w kieszeni
[21:36] <sono>: to mi pomaga
[21:36] <megi>: Boję się krzyża. Dostaję go zwykle "po trochu", ale w taki sposób, że się nawarstwia aż do pełnej miary. I to jest "na mnie" dobra metoda, gdyż na wszystko i do wszystkiego muszę się przygotować psychicznie i duchowo. I jestem też przygotowywana na różne sposoby na przyjęcie tych warstw.
[21:36] <ivonka>: ks to tak jak ja tylko i modlitwa mi sie ups urywa
[21:36] <Magdaaa>: ja też tak robię :) spokojnie zasypiam, kiedy się położę, bo tylko tylko Ty Jeden, Panie, pozwalasz mi żyć bezpiecznie
[21:37] <ataner155>: ja mam różaniec w każdej kurtce i w każdych spodniach... i jak idę ulicą to czasem się zapominam i odmawiam go na widooku --- ehhhh... gapią się
[21:37] <ataner155>: jak na zjawę
[21:37] <ksiadz_na_czacie11>: kiedyś gdzieś wyczytałem takie słowa: "jeśli się szuka Chrystusa bez krzyża, to odnajdzie się sam krzyż"
[21:37] <wielki_czarny_pies>: księże... czy możemy wrócić do pytania: "jak to przełożyć na swoje życie" tak praktycznie...? bez słów dużych... a możliwie prosto...
[21:37] <ksiadz_na_czacie11>: dobrze, Wcp
[21:37] <ksiadz_na_czacie11>: wróćmy zatem do sprawy przekładania krzyża na własne życie... jak jeszcze można to czynić?
[21:37] <wielki_czarny_pies>: dziękuję... :)
[21:37] <Joda>: zgodzić się na Jego Wolę
[21:38] <ksiadz_na_czacie11>: Joda, a konkretnie kiedy? jak?
[21:38] <ataner155>: zaprzeć się siebie po prostu - jak inaczej?
[21:38] <ataner155>: nie ja... ale ON... moje cieprienie - dla odkupienia innych
[21:38] <ksiadz_na_czacie11>: Ataner, konkretnie:)
[21:38] <ksiadz_na_czacie11>: tak do życia
[21:38] <wielki_czarny_pies>: księże... :)
[21:38] <Joda>: bardzo trudne poddać się Woli Boga...
[21:38] <Joda>: pogodzić się z utratą pracy, kalectwem, biedą, samotnością
[21:38] <ataner155>: ksiądz --- ja mówię:Panie mój, już nie mogę, ale Ty mnie wzmocnisz... ja zacisnę zęby, a Ty sprawisz, że Ciebie ludzie pokochają... i to działa
[21:39] <ataner155>: bo ja daję radę
[21:39] <ksiadz_na_czacie11>: a kiedy nas spotykają różne trudne sytuacje, że coś się układa nie po naszej myśli...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie