Jego znaki, a więc i znaczki. Pocztowe. Upamiętniający każdy z nich. Każdy Nowy Chiński Rok.
Bo też chiński zodiak różni się od tego naszego. Nie tylko innymi zwierzętami, które odpowiadają poszczególnym znakom, ale przede wszystkim tym, że zmieniają się one nie co miesiąc, a dopiero co rok.
Co ciekawe, "cykl w kalendarzu chińskim trwa 60 lat. Każdy rok ma przypisane jedno z dwunastu zwierząt i jeden z pięciu żywiołów". Sam kalendarz jest zaś księżycowo-słonecznym.
Poczty całego świata od dekad emitują nowe znaczki przypominające o rozpoczęciu Nowego Chińskiego Roku i jest to, nie ukrywajmy, bardzo sympatyczny zwyczaj. Pozwalający na skompletowanie pięknych serii, bo zwykle jeśli już rozpoczęto ich wydawanie np. w Roku Smoka, to przeważnie kontynuuje się ich wydawanie w takiej samej konwencji, czy też estetyce, aż do Roku Królika, w międzyczasie prezentując filatelistom takie zwierzęta jak wąż, koń, koza, małpa, kogut, pies, świnia, szczur, bawół i tygrys.
Przyznają Państwo, że już sama ta lista działa na wyobraźnię, a co dopiero zobaczyć na własne oczy wszystkie te walory. Zwykle "składające hołd" sztuce Orientu i Dalekiego Wschodu. Tworzone przez wybitnych artystów: plastyków, grafików, malarzy.
Choć oczywiście bywają też wyjątki od tej, niepisanej, reguły. Czasem jakaś Poczta decyduje się na opcję humorystyczną. Czasem bardziej awangardową lub futurystyczną, więc naprawdę jest co śledzić i co zbierać. A że przez lata pojawiło się multum takich znaczków (emitowanych np. przez Indonezję, Azerbejdżan, Bułgarię, czy Filipiny), to kto wie, czy nie jest jedna z lepszych opcji dla tych, którzy chcą się zacząć bawić w filatelistykę.
Są też polskie znaczki z chińskimi znakami zodiaku, zaprojektowane przez Andrzeja Gosika. Wciąż można je kupić np. w internetowym sklepie Poczty Polskiej i nie tylko po to by je zbierać, ale też normalnie używać. Naklejać na kartki i koperty. Ale też - od razu uprzedzam - trzeba wtedy do nich coś jeszcze dokleić.
Bo też obecnie, by wysłać kartkę, trzeba mieć znaczek (lub znaczki) za 4,90 zł. Tymczasem np. taki polski/chiński smok kosztuje 3,90. Szczur 3,30. Królik 4,60. Ale też jest to zawsze okazja, by rzucić okiem na jakiś inny znaczek o mniejszym nominale. Z zupełne innej serii, która też może skusić. Wpaść w oko. Sprawić, że i ją zechcemy sobie skompletować.
A o to przecież właśnie w filatelistyce chodzi...
*
Tekst z cyklu Spotkania z filatelistyką