Spod samiuśkich Tater

Górskie szlaki przemierzane w doborowym towarzystwie i cała masa wakacyjnej zabawy. Życie studenckie to nie tylko uczelnia i książki. To czas na wspaniałą przygodę i okazja do poznania wielu ciekawych ludzi.

Organizacja wrześniowego wyjazdu w góry w skali mikro nie jest problemem, ale przygotować go dla 600 osób to już nie lada wyczyn. W Białym Dunajcu przez dwa tygodnie w 14 góralskich chatach studenci z 12 duszpasterstw przygotowywali się do nowego roku akademickiego.

Dla ciała i dla ducha

Obóz w Białym Dunajcu jest największym adaptacyjnym obozem w Polsce. Dla jednych to szkoła życia, dla innych możliwość zawarcia nowych znajomości. Na pewno jest to dobra okazja dla studentów pierwszego roku, by odnaleźć się w akademickiej rzeczywistości. Tegoroczni maturzyści stanowili 25 procent wszystkich uczestników. – Obóz organizują studenci dla studentów – mówi Joanna Szarska, szefowa. Jest jednak jeden zasadniczy rys, który odróżnia go od typowego akademickiego wyjazdu w góry. Są na nim obecni duszpasterze, więc oprócz wspaniałej zabawy jest również miejsce i czas na zbliżenie się do Boga. Mają w tym pomóc m.in. codzienna Eucharystia i konferencje.

Aby nikt nie zapomniał o charakterze wyjazdu, już pierwszego dnia studenci powierzają swój pobyt Matce Bożej Królowej Tatr podczas pielgrzymki na Wiktorówki. – Obóz w Białym Dunajcu to nie rekolekcje. Są tutaj ludzie, których związek z Kościołem jest bardzo niewielki. To dla nich szansa na zbliżenie się do Boga – zaznacza ks. Paweł Kajl, salezjanin, duszpasterz DA „Most”. Każdy obóz ma też swoją myśl przewodnią. W tym roku podczas homilii były przybliżane cnoty, jako coś ważnego w życiu chrześcijańskim. – Wspaniałe jest to, że przez dwa tygodnie mamy wszystkich duszpasterzy razem i każdego możemy posłuchać – dodaje Asia.

Po studencku

Program obozowych wydarzeń od lat jest bardzo podobny. Są pewne elementy, które sprawdzają się za każdym razem. Mimo że aż 70 procent studentów jest w Białym Dunajcu już po raz kolejny, zawsze chętnie włączają się w proponowane akcje. – W ostatnich latach słabszą popularnością cieszyła się żakariada, ale w tym roku wyszła nam znakomicie – mówi Joanna Szarska. Jej celem jest spotkanie ze sobą studentów różnych roczników tych samych kierunków. Starsi dzielą się, zwłaszcza z pierwszoroczniakami, swoimi doświadczeniami: gdzie można tanio coś zjeść między zajęciami, gdzie jest najtańsze ksero lub po prostu, do kogo warto zapisać się na ćwiczenia.

Mniej praktyczny wydźwięk mają inne obozowe atrakcje. Podczas biegu otrzęsinowego w każdej z chat na uczestników czekają konkurencje, za które drużyny dostają punkty. Te, które zbiorą ich najwięcej, są nagradzane. „Konkurs piosenki wszelakiej” pobudza twórcze możliwości studentów. Mieszkańcy poszczególnych chat piszą własne utwory i wspólnie je wykonują.

– W tym roku zmieniliśmy trochę kryteria oceniania, by podnieść poziom festiwalu. W ostatnich latach piosenki były coraz mniej ambitne. Teraz osobno oceniane są tekst, muzyka i zaangażowanie śpiewających – mówi Małgorzata Bułatewicz, rzecznik prasowy obozu. – Przy okazji tego wydarzenia jest bardzo wiele radości. Twórczość żaków naprawdę nie zna granic. Zauważa się także coraz wyższy poziom artystyczny.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie