Czy jest w ogóle naszym problemem? Czy możemy czuć się dobrze, jeśli obok nas dzieją się tak okrutne rzeczy? Czy, mając do dyspozycji olbrzymie zasoby materialne i finansowe, możemy pozwolić sobie na brak działania?
9 lipca 2011 r. niepodległość uzyskał Sudan Południowy – najmłodsze państwo świata. Dziś to kraj pogrążony w wojnie domowej, a połowa mieszkańców cierpi głód.
Uciekają przed wojną i głodem. 170 tysięcy imigrantów z Afryki przedostało się na Lampedusę i Sycylię w samym tylko 2014 r. Tysiące utonęły. Na Morzu Śródziemnym rozgrywa się piekło, a Europę zalewa niekontrolowana fala uchodźców.
Jak przygotować się do Wielkiej Nocy? Przyjrzeć się swemu sercu, badać zakamarki duszy... Owszem, ale także – spojrzeć w dal! Na przykład na Kenię, Kamerun czy Madagaskar.
Erytrea nazywana jest Koreą Północną Afryki. Panuje tam jeden z najbardziej okrutnych reżimów na świecie. Co miesiąc ucieka z tego kraju 5 tys. osób. Chrześcijanie są na masową skalę prześladowani.
Według ONZ najgorszy kryzys na świecie panuje obecnie nie w Iraku, Syrii czy na Ukrainie, lecz w Sudanie Południowym.
Długo nie wierzyłam, że znajdę się w tym miejscu mojego życia… Że będę mogła zaświadczyć, że istnieje wyjście z ciemnej doliny skłonności homoseksualnych.
Z wielkiego więzienia została tylko brama, przez którą codziennie ciężarówką Renault kolejne grupy więźniów wyjeżdżały na okrutne przesłuchania.
Jest ich tysiąc na świecie. Mogliby być milionerami, ale dobrowolnie rezygnują z części zysków, by podzielić się z innymi.