Trudno znaleźć jeden powód, dla którego zamiast odwiedzić Krynicę-Zdrój, warto byłoby wybrać się do sąsiedniej Muszyny. Bo są ich dziesiątki.
Każdy z nich ma swoją opowieść. Dla ks. Krzysztofa rozpoczęła się pewnego zimowego dnia, gdy wyruszył po kolędzie. Jedna z rodzin namówiła go, by wybrał się do szkółki jazdy konnej. Potem pojawił się pomysł z Licheniem i... zaczęło się.
Pielgrzymował pieszo do Rzymu i Santiago de Compostela. Rowerem i autostopem dojechał do Ziemi Świętej i Iranu. Latem tego roku przyszła kolej na Rosję. Od paru lat przemierza na różne sposoby tysiące kilometrów.
Gdyby Karol Wacławczyk jeździł wzdłuż równika, byłby właśnie w połowie siódmego okrążenia kuli ziemskiej.
Kiedy odwiedza poszczególne wioski, niektórzy ludzie podejrzewają go, że chce okraść zabytkowe obiekty, ale po czasie zaczynają mu opowiadać historie, których nie można znaleźć w żadnej książce.
W Drohobyczu mieszka prawie 80 tys. ludzi, ale nie ma kina. Jest bezrobocie. Lista zakładów pracy, które przestały istnieć, brzmi jak Apel Poległych.
W Sejmie istnieje Grupa Kobiet, Grupa Uśmiechu i „Debata”, która nie debatuje. Czym zajmują się zespoły parlamentarne?
Dzięki otwarciu dostępu do zawodów więcej ludzi pracuje, a klienci cieszą się niższymi cenami. Jest jednak i druga strona medalu.
Warto wybrać się tam, gdzie spotykają się pasma Radziejowej i Jaworzyny Krynickiej, a Poprad płynie wąskim gardłem między zboczami.