Nie musisz pokonywać tysięcy kilometrów. Przyjedź do Jaworzna. W Polsce też mamy Malediwy.
Na ukraińskiej prowincji, w szkołach, domach kultury, a nawet na uniwersytetach, czuć pleśń. Na dodatek w oknach wiszą grube zasłony, broniące wstępu słońcu. To metafora tego, co dzieje się z tym, marzącym o swojej sławie, krajem.
– Kiedy potrzebuję rozmarynu do pieczeni albo brak mi pomidora do kanapki, wychodzę na balkon i już je mam – mówi Barbara Chronowska-Cholewa. Przed kilku laty zamieniła swój balkon w słoneczny ogród.
O Kołach Gospodyń Wiejskich, modzie na wieś i przełamywaniu stereotypów mówi Anna Gembicka, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
– Wystarczy się do Jaśka przytulić, a już nerwy ze mnie uciekają – opowiada Teresa Wojnar. – Mam przy nim takie wyciszenie. I dzięki niemu wiem, co w życiu najważniejsze.
– Bezmiar roślinności zarasta tu zaginioną cywilizację – mówi Adam Szary o terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Odkrywa ją spod dzikich agrestów, chabrów, łopianów.
Na Wielkim Rynku w Kiejdanach stoi pomnik upamiętniający opisaną w „Potopie” Sienkiewicza umowę między Radziwiłłami a królem szwedzkim Karolem X Gustawem. Rzucające się w oczy złączone w uścisku dłonie to dla Polaków symbol zdrady, a dla Litwinów – ocalenia.
O wartości każdego życia, działalności kliniki Budzik i szukaniu skutecznych metod wybudzania ze śpiączki opowiada Ewa Błaszczyk.