A jakby tak w sam środek wakacyjnego klimatu wbić krzyż? A w tłum beztroskich młodych wilków wpuścić nawiedzoną zakonnicę, starego papieża, nawróconego żołnierza czy niespełnionego architekta? Co wtedy? Wszystko albo nic.
Choć nad organizacją festiwalu wisiały czarne chmury i wiele dyskutowano o jego formule, występujący na scenie górale z wielu zakątków świata udowodnili, że słowo „folklor” nabiera na zakopiańskiej scenie prawdziwego znaczenia.
Jeśli zawierzy się Panu Bogu i przylgnie do Maryi, to można wygrać nawet ze służbami specjalnymi – mówi Wojciech Sumliński.