Podczas spaceru po skansenie można było zwiedzić zabytkowe chaty i nabyć kolorowe pamiątki.Zdjęcia: Katarzyna Buganik /GN
Informacje o zgonie wielu „ginących” zawodów były przedwczesne. Szewcy, kuśnierze czy rymarze, którzy przetrwali chude lata, mają szansę działać dalej.
Ginące zawody i umiejętności prezentowano od 2 do 6 czerwca w Muzeum Etnograficznym w Ochli.
Gdzie jest granica ryzyka, której dziennikarz nie powinien przekraczać?
– Kim chciałbyś być, gdy dorośniesz? – Oczywiście kowalem – odpowiada Kacper Błachowski z IIc. – A dlaczego? – Bo on jest niezwykle wesoły i ma piórnik z młotkami!
O śladach Boga w Amazonii, pasji życia i fascynujących przygodach będziemy rozmawiać w najbliższy piątek, wyjątkowo o godz.19.00 w pokoju Wiara
W piecu znów zapłonął żar, a odgłosy uderzenia młotków o rozpalone żelazo wypełniły kuźnię.
Choć Radłowsko-Wierzchosławicki Obszar Chronionego krajobrazu ma wiele skarbów do pokazania, przyroda istnieje w nim niejako na marginesie. Magnesem tego obszaru są domy, które pamiętają swych wielkich mieszkańców.
Mówią, że wystarczy niewiele, by powstał garnek: glina, wirujący krążek i sprawne ręce. Jednak prawdziwe arcydzieła mogą wytoczyć tylko prawdziwi mistrzowie, którzy latami poznają tajemnice fachu.
Wprawdzie do gdańskiego imiennika pod każdym względem jest mu daleko, niemniej od 15 lat jest dla tarnobrzeżan doskonałą okazją do rozrywki i... uszczuplania portfela. Wszak jak jarmark, to muszą być i zabawa, i handlowanie.