Takich obrazków związanych ze zbiorem zboża z pól już się raczej nie zobaczy. Chyba że w Muzeum Wsi Radomskiej.
W piecu znów zapłonął żar, a odgłosy uderzenia młotków o rozpalone żelazo wypełniły kuźnię.
– W czasach kawalerskich nocowałem w skansenie. Kładłem się na sieciach, a przykrywałem żaglami z łodzi „Sanctus Adalbertus” – wspomina Roman Drzeżdżon, kustosz skansenu w Nadolu.
Wśród płockich świątyń jest i taka, której próżno szukać w diecezjalnych spisach. To neogotycki „kościół pracy socjalistycznej”.
Radomski skansen ma 35 lat. Stał się ważnym miejscem na mapie kulturalnej i turystycznej Mazowsza i Polski.
Do niedawna praca za granicą przynosiła kokosy. Dziś też da się zarobić. Tylko jakim kosztem? Niełatwe pieniądze nieraz trzeba zdobywać w warunkach zupełnie innych niż obiecane w umowach.
Ma 95 lat na karku, ale nie brakuje mu sił na kolejne rozprawy sądowe. Karol Tendera walczy z zakłamywaniem historii niemieckich obozów koncentracyjnych.
Zbierasz ty, zbieram ja, zbiera cała twoja firma i szkoła dziecka. Zbieraniem nakrętek zajmuje się niemal cały kraj. Chociaż nie wszyscy wiedzą po co.
Przyszedł na świat w Łobżenicy na Pojezierzu Krajeńskim, zaledwie 7 kilometrów od ówczesnej granicy polsko-niemieckiej. Burzliwe losy tych ziem odcisnęły też swoje piętno na jego rodzinie.