Liban jest jedną z nielicznych na Bliskim Wschodzie ostoi demokracji oraz pokojowej koegzystencji chrześcijan i muzułmanów. Z każdym miesiącem rosną jednak problemy, z którymi boryka się ten kraj.
Myśl jedno, rób drugie. Inni zupełnie przestaną cię rozumieć. Prędzej czy później także sam przestaniesz się rozumieć.
Jako chłopiec biegał w brunatnych podkolanówkach ze swastyką, które zrobiła mu babcia. Jako student fascynował się komunistyczną wizją raju na ziemi. Jako dojrzały człowiek został pastorem i pisarzem. Ćwierć wieku temu jego owieczki wyjechały do Niemiec. Od tej pory codzienne nabożeństwa odprawia sam w pustym, zbudowanym 900 lat temu kościele. Idąc do ołtarza, mija stojący pod ścianą karawan. – Czeka już tylko na mnie – mówi.
Lofoty to raj dla fotografów. Są jak Tatry stojące po kolana w wodzie – z fiordami oblewającymi podobne do Krywania piramidki i garbate góry przypominające Giewont.
Przyszedł na świat w Łobżenicy na Pojezierzu Krajeńskim, zaledwie 7 kilometrów od ówczesnej granicy polsko-niemieckiej. Burzliwe losy tych ziem odcisnęły też swoje piętno na jego rodzinie.
Ojcowie Kościoła widzą w żonie Lota ludzi, którzy idą drogą wiary połowicznie, oglądają się wstecz, tęsknią za przeszłością, łatwym, wygodnym życiem, stabilizacją, boją się ryzyka wiary i nie są w stanie podjąć nowych wyzwań.
28 czerwca, w przededniu szczytu NATO w Warszawie, postanowiono, że sowieccy żołnierze wracają do Bornego Sulinowa. Tym razem na stałe, w postaci pomników wdzięczności.
Druga część „Resortowych dzieci”, poświęcona służbom specjalnym, pokazuje, jak ludzie tworzący PRL, sami bądź przez swoje dzieci czy wnuki, wpłynęli na kształtowanie obecnego porządku w Polsce.
O krwawej jesieni 1939 roku, „dziadkach z Wehrmachtu”, krzywdzących mitach oraz inteligentnych brutalach z gestapo mówi prof. Andrzej Gąsiorowski, historyk, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, pracownik naukowy Muzeum Stutthof.
„Daj Boże, aby to były ostatnie tak smutne imieniny” – pisała z sowieckiego łagru córka do matki. Życzenia napisała na kawałku brzozowej kory. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek dotarły.