Do księży egzorcystów i sióstr w Rybnie systematycznie zgłaszają się rodzice małych dzieci z prośbą o modlitwę. O zdrowie? Nie. O uwolnienie ze skutków zabawy ze złym duchem.
Mimo że ich widok w kościelnym prezbiterium już nikogo nie dziwi, kolejki po Komunię św. od nadzwyczajnych szafarzy wciąż są krótsze niż do księży. – A przecież nieważne kto daje, tylko Kogo daje – uważa Józef Buczak, szafarz z Lubina.
Ksiądz Ryszard nie jest Ślązakiem, pochodzi z Pomorza Zachodniego. A jednak to jemu Śląsk zawdzięcza upamiętnienie w dalekim Donbasie na wschodniej Ukrainie Tragedii Górnośląskiej 1945 roku.
Przyszedł na świat w Łobżenicy na Pojezierzu Krajeńskim, zaledwie 7 kilometrów od ówczesnej granicy polsko-niemieckiej. Burzliwe losy tych ziem odcisnęły też swoje piętno na jego rodzinie.
Co go zgubiło? – To, że miałem mocną głowę i zawsze mogłem dużo wypić. Inni już zdrowo mieli w czubie, a on dopiero zaczynał się dobrze bawić. – Do pół litra nigdy we dwójkę nie siadałem. Musiał być litr. Fragment książki "Wyznania księży alkoholików" Stanisława Zasady wydanej nakładem wydawnictwa Znak.
Nagrody mają to do siebie, że ... są. Dla jednych miłe, dla drugich spóźnione, dla jeszcze innych z utęsknieniem wyczekiwane. Ważne, że są. W końcu wylosowaliśmy.
Jezus zstępuje w najmroczniejsze zakamarki ludzkiego życia i stamtąd woła „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił!”.
Miasto sprzed lat, ulice, których już nie ma, i ludzie – także ci, którzy mieli decydujący wpływ na bieg historii. Na dużym ekranie zobaczymy unikatowe materiały, m.in. z zasobów ks. Jerzego Rasiaka.