W „Talmudzie” mówi się, że kto nie widział Jeziora Galilejskiego, nie widział w życiu niczego pięknego. Cicha muzyka trzcin poruszanych przez wiatr doskonale oddaje nazwę zbiornika.
Na brzegach Jeziora Galilejskiego Jezus powoływał uczniów i karmił głodujące tłumy. Tu wreszcie, na pobliskiej górze, wygłosił błogosławieństwa.
Nie wypiętrzyły się tu góry, które są naturalnym magnesem dla turystów, ani nie rozlały jeziora. Gmina Szerzyny ma jednak duży potencjał, ale tkwi on w czymś innym.
Babcia wyobrażała sobie Ziemię Świętą tak, jak przedstawiały to ryciny z jej książeczki do nabożeństwa oraz ze starego katechizmu, zwanego na Śląsku „Biblijką”.
Gdyby Szaweł zamiast do Damaszku jechał do Wrocławia z zamiarem aresztowania zwolenników tej drogi, pierwsze kroki z pewnością skierowałby dziś pod czwórkę i starałby się przybyć tu we wtorek.
Między lękiem a nadzieją
Autentyczność cudów w Ewangeliach