Bił ją już od tak dawna, że trudno jej przypomnieć sobie początek. Stara się o tym po prostu nie myśleć...
Miała cztery lata, gdy zesłano ją na Syberię. W żółtym sweterku. Ma go do dziś.
Jeszcze dwadzieścia lat temu szpital położniczy był strefą matek. Dziś ojcowie czują się w nim jak u siebie. Słusznie?
O świętych i grzesznikach z włoskim piosenkarzem Al Bano