Po sześcioletnim pobycie w Kamerunie ks. Zenon Sala myślał, że poznał wszystkie zakątki swojej parafii. Do czasu, aż spotkał pewnego katechistę.
Wkraczali do wsi weseli, ze śpiewem na ustach. Dzieci przyglądały się, jak wojsko maszeruje. Nikt nie wiedział, na co się zanosi. Następnego dnia wszystko stało się jasne.
Stoją codziennie. Upał czy słota, wicher, grad, straż miejska. Emeryci, moherowe babcie, młode dziewczyny i studenci. Stoją i przypominają. A tak stojąc – walczą
Z abp. K. Nyczem o ks. Popiełuszce http://info.wiara.pl/?grupa=4&art;=1224099547&dzi;=0