Patron tygodnia - bł. Ivan Merz
Nie można wiecznie stać w rozkroku między wiarą a niewiarą. Prędzej czy później trzeba wybrać.
Przecięcie spojrzeń i pytań. Pewnego swego wyboru Boga i niepewnego samego siebie człowieka.
Pomóż mi chociaż domyślić się kim jest dla mnie Jezus, pomóż mi Go ujrzeć.
Słaby, maleńki Jezusek, bezbronna „bozia”, wiara dla niepewnych siebie (...) I do jakiego Piękna tu wzdychać?
Marzenia inspirują, owszem. Ale potem przychodzi drobiazgowe przygotowanie wyprawy...
Miejsca oglądania przez zasłonę, niekiedy przez łzy, a innym razem patrzenia z perspektywy wieczności.
Na końcu nie ma muru. Na końcu jest Miłość.
Kiedy dostrzeżemy w sobie potrzebę pewnego dopełnienia i dokończenia, robimy pierwszy krok w stronę prawdy.