Jak zwykle serdecznie (prawie powakacyjnie) witamy
Znacie tę anegdotę? Na chwilę przed wejściem na egzamin zdenerwowany maturzysta chodzi po szkolnym korytarzu i mamrocze: "pustynia... pustynia... pustynia...". Przechodzący dyrektor domyślając się, że chodzi o stan jego wiedzy i chcąc go pocieszyć mówi: "Nie martw się. Na każdej pustyni są jakieś oazy". "Prawda – odpowiada uczeń – ale czy te wielbłądy tam trafią?"