Na zjazd rodziny Czardybon w Tychach przybyło 11 września 260 ludzi. Jedna z dziewczyn była zdumiona, widząc tam... koleżankę z pracy. Nie sądziły, że są spokrewnione.
Podróż przez wieki śladem kolejnych żelazek, magli czy pralek, rzut oka na dawne dziadki do orzechów, skórzane wiadra strażaków, niezliczone widelczyki, nożyki, szczypczyki… Na takiej wystawie nie znudzisz się!
Czy są potrzebni, czego możemy się od nich nauczyć i za co ich lubimy? O swoich babciach i dziadkach mówią cztero- i pięciolatki.
O krwawej jesieni 1939 roku, „dziadkach z Wehrmachtu”, krzywdzących mitach oraz inteligentnych brutalach z gestapo mówi prof. Andrzej Gąsiorowski, historyk, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, pracownik naukowy Muzeum Stutthof.
Ksiądz Andrzej Cieszkowski pracuje w miejscu, w którym krokodyle podsłuchują ludzi. Zaczyna tam brakować jednego pokolenia i dziadkowie stają się rodzicami, a w Święta Bożego Narodzenia nie ma wieczerzy wigilijnej.
Anna Hetman codziennie zapisuje rozmowy z nowo poznanymi ludźmi. W ciągu 305 ostatnich dni przeprowadziła ich ponad 6 tysięcy. Wcześniej, przez 16 lat, starała się milczeć, żeby ukryć swoje jąkanie.
Trzy dni w Jastrowiu upłynęły pod znakiem nie tak odległej historii. Na kilka godzin można było trafić prosto do okopów.
Kwaśnica na świńskim ryju, folkowe kapele grające muzykę „spod samiuśkich Beskidów” i baca sprzedający „łoscypki”. W Ustce, gdzie od lat niepodzielnie królują dorsz i syrenka, przez dwa dni władzę dzierżyli górale.
Każdego roku na warsztaty kowalskie przyjeżdża tu z całego kraju kilkunastu śmiałków, by uczyć się rzemiosła od najlepszych.
To lekarstwo na międzyludzką obojętność. Po zażyciu widać oznaki zdrowienia. Częściej mówi się „dzień dobry”, „co słychać” i „w czym mogę pomóc”.