„Daj Boże, aby to były ostatnie tak smutne imieniny” – pisała z sowieckiego łagru córka do matki. Życzenia napisała na kawałku brzozowej kory. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek dotarły.
Mołdawia to piękny kraj gościnnych ludzi, ale jeśli przyjechałeś tu samochodem, pamiętaj, by w porę wyjechać. Inaczej za każdy dzień pobytu z nieważną winietą drogową zapłacisz 1000 mołdawskich lei (ok. 250 zł) sztrafu, czyli kary.
Ludzie, śmiejąc się i popijając piwo, czekali na wykonanie wyroku. Potem rzucili się w kierunku wisielców. Wyrywali zmarłym guziki, zabierali buty i kawałki sznura. Wierzyli, że powróz powieszonego przyniesie im szczęście. Zaczęli kopać i opluwać zwłoki. Zaplanowany przez władze „piknik” wymknął się spod kontroli...
Zostawili domy, samochody, pracowicie budowaną świetlaną przyszłość, która okazała się ułudą. Wygoniły ich bomby. Teraz, nad polskim jeziorem, jest cisza. Trzeba w spokoju pozbierać myśli i zaczynać od początku. Całe życie…
Objawienie Bóstwa. Żeby się nie zgorszyli Krzyżem i nie wystraszyli.
W świątyni ważny jest tylko Bóg i człowiek i ich Spotkanie.