W niedzielę 1 maja na skierniewickim rynku otwarto kolejny sezon "Skierniewickich Klasyków".
Odnalazł się jedyny zachowany egzemplarz Syreny 607. Model ten nigdy nie trafił do produkcji seryjnej. Do tej pory tkwiono w przekonaniu, że żaden z prototypów 607-ki nie przetrwał. Tak przez 40 lat niepowtarzalna Syrenka czekała na swoje 5 minut. Teraz przygotowywana jest do powrotu na salony.
Dzisiaj chcemy Państwa zabrać do miejsca szczególnego na naszej mapie podróżowania po Polsce.
Znamy ich przynajmniej kilka. Najbardziej w pamięć zapadły nam te zasłyszane w dzieciństwie lub wyczytane z pierwszych książek. Jak się okazuje, przywiązanie do baśniowej rzeczywistości nie przemija z wiekiem.
Elektryczna kolejka, pralka „Frania”, odkurzacz „Rakieta”, milicyjny duży fiat, czerwony transparent, motorynka „Romet” i wiele innych eksponatów przypomina codzienne życie sprzed 1989 roku.
„Jeśli pani do nas nie przystanie, pozbawimy panią wszystkiego”. „Co takiego możecie mi odebrać?” – zapytała. „Ma pani syna. To taki żywotny dzieciak. Jest ryzyko, że wpadnie pod samochód albo spadnie z dachu”. Wtedy zdecydowała się na wyjazd z kraju.
Nie wypiętrzyły się tu góry, które są naturalnym magnesem dla turystów, ani nie rozlały jeziora. Gmina Szerzyny ma jednak duży potencjał, ale tkwi on w czymś innym.
Jest grudzień. Radiowóz marki fiat 125p mknie przez Polskę do Warszawy, gdzie za chwilę zostanie wprowadzony stan wojenny. Droga się nieco wydłuża, bo radiowóz zatrzymywany jest po kolei przez wszystkie patrole. Jak to możliwe?
Ich właściciele mówią, że te auta mają duszę. Choć domagają się stałej troski, są kapryśne i kosztowne w utrzymaniu, nie zamieniliby ich na żaden nowszy model.