Dlaczego flisacy gromadzą się w kościele w Ulanowie, skąd wzięli się grekokatolicy w Dąbrówce, a koloniści niemieccy w Kurzynie, a także o tym, jak proboszcz wyrzeźbił kościół w Momotach, dowiemy się z kolejnej odsłony wakacyjnego cyklu.
Wyprawa po diecezjalnym szlaku sakralnej architektury drewnianej tym razem powiedzie nas do kościołów ukrytych w lasach ulanowskich i janowskich. Odwiedzimy dwie świątynie nad brzegiem Sanu, kościół w Dąbrówce leżącej na granicy Roztocza, kościoły w Kurzynie i Momotach oraz stuletnią świątynię w Domostawie.
Ulanowskie perły
Położony nad Sanem Ulanów od wieków słynął z rzemiosła szkutniczego oraz tradycji flisackich. Po wodach Sanu, później Wisły, flisacy spławiali do Gdańska drewno i zboże. Było to dochodowe zajęcie dla ubogich mieszkańców okolicznej puszczy. – Początki drewnianego kościoła, który dziś jest perłą tutejszej okolicy, związane są z założeniem miasta. W 1616 r. właściciel okolicznych dóbr Stanisław de Ulina Uliński uzyskuje od króla Zygmunta III Wazy przywilej miejski dla Ulanowa. Dlatego dwa lata później w Sandomierzu ogłasza, „że założył w widłach rzek San i Tanew miasto Ulina, które rządzić się będzie prawem magdeburskim. Uliński nadaje place na domy, ogrody, spichlerze. Wydziela także plac na kościół, gdzie stawia kaplicę podległą parafii rzymskokatolickiej w Bielinach”. I to właśnie w miejscu tej kaplicy jego syn Jan Uliński wybudował w 1643 r. kościół, który zachował się do dziś, choć był wielokrotnie rozbudowywany i remontowany – opowiada ks. Kazimierz Żyłka, proboszcz parafii.
Jako ciekawostkę dodaje, że początkowo opiekę nad tą świątynią sprawowało prężnie działające bractwo różańcowe, zaś bractwo flisackie sprawowało kuratelę nad wystawioną nieopodal świątynią pw. Trójcy Przenajświętszej. – Świadczy o tym ufundowany ołtarz boczny poświęcony Matce Bożej Różańcowej. Przez wieki wierni składali – i nadal składają – wota dziękczynne za otrzymane łaski – dodaje proboszcz.
Choć ulanowski kościół z zewnątrz nie różni się zanadto od innych drewnianych świątyń, to jego wnętrze zachwyca pięknem wystroju i malatury. – Dzięki wewnętrznym drewnianym kolumnom kościół sprawia wrażenie trójnawowego. Przy wejściu do świątyni znajduje się tzw. babiniec, który według przekazów tradycji był miejscem dla kobiet w stanie błogosławionym – opowiada proboszcz.
Kościół był rozbudowany w połowie XVIII w. Z tego okresu pochodzą pięknie zdobione ołtarze. Główny ołtarz poświęcony jest św. Janowi Chrzcicielowi, patronowi parafii. Boczne zaś – Matce Bożej Częstochowskiej oraz św. Barbarze, patronce flisaków. Piękna polichromia kościoła pochodzi z 1868 r., kiedy świątynia przeszła gruntowny remont.
– Malaturę prawdopodobnie wykonał artysta sprowadzony wbrew swojej woli przez flisaków z Gdańska. W odwecie artysta, chcąc się zemścić na porywaczach, umieścił ich twarze w scenie ognia piekielnego, która znajduje się na głównym malowidle na sklepieniu kościoła. Kolejne malowidła, ukazujące siedem sakramentów, przedstawiają mieszkańców Ulanowa w strojach z epoki. Polichromia wykonana jest częściowo na płótnie przylepionym do ścian, częściowo na podkładzie papierowym, o czym świadczą urywki polskich i austriackich gazet, wyłaniające się spod malatury – dodaje proboszcz.
Nieopodal parafialnej świątyni, na cmentarzu, stoi drugi drewniany kościół. Wybudowany został w 1690 r. ze składek mieszczan ulanowskich, dlatego do dziś nazywany jest „flisackim”. Kiedy bractwo to przeżywało swój rozkwit, przy świątyni prowadzony był przytułek i szpital. – Swoją architekturą kościół nawiązuje do tego parafialnego. Nad przedsionkiem ma dwie oryginalne wieże. Przypuszcza się, że mogła to być świątynia grekokatolików, jednak nie ma na to dokumentów – wyjaśnia proboszcz. Zabytkowy kościół dość poważnie ucierpiał w pożarze w 2002 r. W Wielki Piątek został podpalony przez nieznanego sprawcę. Wnętrze świątyni, dzięki zachowanej dokumentacji fotograficznej, zostało pieczołowicie odtworzone.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |