Spotkania z przyrodą: Drzewa

Niekiedy trasy spacerów wyznaczone są przez nasz osobisty szlak drzew. Mamy swoich ulubionych przedstawicieli tych ogromnych roślin, poza tym zwracamy coraz większą uwagę na te rosnące w naszym najbliższym otoczeniu.

Zasadniczo lubimy wszystkie drzewa. Bo czyż nie jest przyjemnie usiąść na ławce pod baldachimem z gałęzi i liści, a niekiedy i intensywnie pachnących kwiatów? Uspakająco działa przytulenie się do żywego pnia w odludnym miejscu (uwaga na pająki). Miło jest posłuchać ptasiego koncertu dochodzącego z bujnej podniebnej korony. Ponadto w upalny dzień drzewa przynoszą ulgę swoim cieniem w rozgrzanym do czerwoności betonowym mieście.

Podczas spacerów chodzimy jednak odwiedzić TE konkretne nasze wybrane drzewa.

Mąż ciągnie nas do orzecha włoskiego rosnącego samotnie między blokami. Kibicowaliśmy mu w zeszłym roku, obserwując, jak rozwija zielone kule, w których wnętrzu kształtowały się orzechy. Niestety tegoroczna wiosna zmroziła mu kwiaty, które teraz zwisają sczerniałe smętnie i bez życia. Mobilizuje mimo wszystko swoje żywotne siły i puszcza na nowo zielone liście. Będziemy śledzić jego poczynania.

Ja za to chętnie staję pod miłorzębem rosnącym obok Muzeum Górnośląskiego. Drzewo to jest fascynujące pod wieloma względami. Podoba mi się jego łacińska nazwa – ginkgo biloba. Charakteryzuje go długowieczność, żyje nawet ponad 1000 lat! (Ten bytomski to jeszcze młodzież). Jest jedyny w swoim rodzaju – przedstawiciele jego rodziny wymarli 200 mln lat temu. Poza tym jego liście mają niezwykły kształt rozłożonego wachlarza, a jesienią nabierają intensywnie żółtego koloru. Niezaprzeczalnie jest ładnym drzewem, oryginalnym i - jakkolwiek to brzmi dziwnie w odniesieniu do drzewa – sympatycznym.

*

Tekst z cyklu Spotkania z przyrodą

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie